Stambuł to miasto, które pociąga i fascynuje swoją różnorodnością. Nigdy nie śpi, licznymi mostami zawsze ciągną tłumy ludzi. Nawet w nocy, kiedy to na przykład na most Galata wylegają sprzedawcy drobnych artykułów, a wszystkie restauracyjki i kafejki wypełnione są po brzegi. Słychać gwar rozmów i muzykę. Stambuł ma wiele twarzy, tak – jak wiele było kultur, które wpłynęły na historię miasta nad Złotym Rogiem. Dzielnica Sultanahmet, która kryje w sobie najważniejsze zabytki, zdominowana jest przez turystów ze wszystkich stron świata.
Plac Taksim i jego okolice wypełniają tłumy mieszkańców, którzy spieszą się do pracy. Mówi się, że to mniej konserwatywna część miasta. Mieszczą się tam zagraniczne rezydencje, w przeszłości ta część miasta była nazywana przez Turków Giahursehri, czyli miastem niewiernych. W Stambule można znaleźć ślady ormiańskie, żydowskie, greckie, angielskie, weneckie, genueńskie – “oko świata” (jak nazywa się to miasto) było zawsze strategicznym miejscem ze względu na swe wyjątkowe położenie nad Bosforem. Kto “miał Bosfor, miał władzę” – cieśnina łączy Morze Czarne z Morzem Marmara, które z kolei poprzez Cieśninę Dardanele połączone jest z Morzem Śródziemnym. Nie brak tutaj śladów polskich, przy ulicy Tatlı Badem 23 znajduje się Muzeum Adama Mickiewicza, który w 1855 zmarł właśnie w tym mieście. Kto ma więcej czasu i samochód, może odwiedzić Polonezköy (Adampol) – polską wioskę założoną w latach 1841-1842 przez księcia Adama Czartoryskiego.
Wizyta w Stambule to nie tylko możliwość odwiedzenia wyjątkowych miejsc, ale także spróbowania niezwykle smacznej kuchni (mojej ulubionej) i wypicia filiżanki dobrej kawy lub herbaty (również innej od tej, do której jesteśmy przyzwyczajeni w Polsce). Ja polecam niewielkie restauracyjki, które pomimo mało estetycznego wyglądu, serwują doskonałe jedzenie.
Hagia Sophia – w przeszłości świątynia chrześcijańska, po zdobyciu Konstantynopola przez Turków w 1453 zamieniona na meczet. Dzisiaj imponujący meczet – muzeum, które warto odwiedzić. Mieści się tam płacząca kolumna z otworem, do którego można włożyć kciuk. Jak mówi przewodnik, jeśli pozostałymi palcami wykonamy pełen obrót o 360°, a kciuk będzie lekko wilgotny, spełni się nasze życzenie.
Topkapi Palace – 380 lat pełnił funkcję sułtańskiej rezydencji. Warto przyjść i zobaczyć, jak żyli władcy Imperium Osmańskiego. Z kawiarni na murach roztacza się przepiękny widok na zatokę Złoty Róg oraz na Bosfor.
Błękitny Meczet – zbudowany z rozkazu sułtana Ahmeda I, by przyćmić znajdujący się naprzeciwko meczet Hagia Sofia. Trzeba przyznać, że wygląda imponująco.
Tünel – to podziemna trasa o dwóch przystankach, którą nazywa się najstarszym metrem na świecie. Zbudowali go w 1874 dwaj francuscy inżynierowie. Łączy dawną dzielnicę Pera z Karaköy. Warto skorzystać z krótkiej i niedrogiej przejażdżki.
Yerebatan Sarayi – podziemna cysterna, do której w VI wieku sprowadzano wodę akweduktem o długości 19 kilometrów. Dzięki drewnianym pomostom można spacerować po tym podziemnym królestwie. Wrażenie robią dwie rzeźbione głowy Meduzy, z których jedna “leży na boku”, obie stanowią podstawę kolumn.
Taksim Meydanı – plac uważany za serce nowoczesnego Stambułu. Nie jest zbyt piękny, ale może fascynować życiem, które tętni tu o każdej porze dnia i nocy ze względu na otwarte kafejki, restauracje, sklepy i kluby.
Pałac Dolmabahçe – pełen przepychu, według przewodników ma 285 pokoi. Tutaj 11 listopada 1938 roku zmarł Mustafa Kemal Atatürk – pierwszy prezydent współczesnego państwa tureckiego, który w Turcji otoczony jest prawdziwą chwałą. jego portret można znaleźć wszędzie. Mnie zachwyciły piękne zegary: jeden na wieży, drugi stworzony z kwiatów. Zwiedzanie, które polegało na podążaniu za przewodnikiem, było nudne. Co więcej, padłam ofiarą nieuczciwej kasjerki, więc wspomnienia z tego miejsca mam niezbyt dobre.
Grand Bazaar – zwany Krytym Bazarem to ogromna przestrzeń z tysiącami sklepików (podobno 3500) i dziesiątkami uliczek (61). Można tutaj kupić na przykład przyprawy, kawę, skórzane wyroby, biżuterię. Do XIX wieku handlowano tu niewolnikami.
Muzeum Archeologiczne – zostało założone w 1881 przez syna wielkiego wezyra, jednego z pierwszych tureckich archeologów, który próbował zatrzymać wywóz antyków z imperium. Znajdują się tam bogate zbiory, między innymi ceramiki.
wieża Galata – stambulczycy “zawdzięczają” ją genueńskiemu etapowi historii. Powstała w XIV wieku jako część fortyfikacji. Dzisiaj można wejść na jej szczyt, by z kilkudziesięciu metrów podziwiać miasto (ma 63 metry wysokości). W restauracji odbywają się wieczory taneczne, w czasie których można podziwiać tańce bałakańskie oraz taniec brzucha. Chętni mogą nawet zatańczyć na scenie. To niezapomniane przeżycie.
Rumeli Hisari – osmańska twierdza, która wznosi się malowniczo nad brzegami Bosforu. W środku zachował się między innymi amfiteatr. Z jej murów można podziwiać wody cieśniny.
Rumeli Kavagi – twierdza, która znajduje się na końcu ( a może początku) Bosforu. Z jej ruin roztacza się widok na Morze Czarne i oczywiście na Bosfor. Warto przypłynąć tutaj statkiem ze Stambułu, rejs w dwie strony trwa kilka godzin, ale towarzyszą mu widoki na oba brzegi Bosforu.
Miniaturk – park miniatur, w którym zebrane zostały miniatury najważniejszych tureckich zabytków. Kto nie ma możliwości poznać całej Turcji, tutaj znajdzie namiastkę jej bogactwa i różnorodności.
Rahmi M. Koç Muzeum – jedno z najlepszych muzeów, które w swoim życiu odwiedziłam. Spędziliśmy tutaj niemalże pięć godzin. Odkryliśmy je zupełnie przez przypadek, gdyż żaden z przewodników nie opisywał tego miejsca. To prywatne muzeum techniki, w którym zgromadzono stare samochody, statki, samoloty i inne wyjątkowe dla transportu i komunikacji obiekty. Na pewno warto zaplanować więcej czasu i odwiedzić to miejsce.