O czym opowiada bruk na Mariackiej w Gdańsku

fot. WikipediaZ pewnością to  najsłynniejsza z gdańskich uliczek, bardzo popularna, nieustannie przemierzana przez tłumy turystów. Niektórzy zachwycają się starymi kamienicami z przepięknymi przedprożami i rzygaczami. Inni szukają bestii zdobiących budynki, licznych gargulców strzegących mieszkańców Mariackiej przed złem. Są też tacy , którzy przychodzą tutaj, by kupić wyroby lokalnych rzemieślników, przede wszystkim biżuterię, ale także ceramikę i  niebanalne stroje. Spragnieni kawy i czegoś słodkiego mogą usiąść w jednej z klimatycznych kafejek. Tak niewielka uliczka,  a tak malownicza – wciśnięta pomiędzy Bramę Mariacką od strony Motławy i imponujący Kościół Mariacki – zaprasza, by przemierzyć ją i może przez chwilę zastanowić się nad jej przeszłością i ludźmi, którzy w dawnych czasach tworzyli jej piękno. Właśnie, ciekawe, o czym opowiedziałby bruk na Mariackiej, gdyby mógł przemówić? Może wspomniałby o podmokłych terenach, które w średniowieczu roztaczały się pomiędzy Motławą a podobno stojącym tutaj drewnianym kościołem ufundowanym przez księcia Świętopełka II Wielkiego? Z pewnością powiedziałby o budowie obecnej świątyni, której początek datuje się na 1343 rok. Przecież to właśnie od Kościoła Najświętszej Maryi Panny uliczka wzięła swoją nazwę. Historycy mówią, że po raz pierwszy notka o platea  Dominae Nostrae pojawiła się w 1350 roku. Niemcy zwali ją Frauengasse, a Polacy Niewieścią, Panieńską lub po prostu ulicą Naszej Pani. Z pewnością ważnym momentem w dziejach Mariackiej  była budowa jednej z gdańskich bram wodnych – Bramy Mariackiej – prawdopodobnie u schyłku XV wieku. Na bramie umieszczone są herby, od strony Motławy: symbol Polski, któremu kłaniają się herby Gdańska i Prus; od Mariackiej – herb Gdańska dzierżony przez lwy. W średniowieczu na Mariackiej mieściły się warsztaty szewskie i jatki (ławy miejskie). W kolejnych wiekach powstawały tu przepiękne kamienice z bogatą symboliką, taką jak na przykład Sen Jakuba, Zwiastowanie Anielskie czy Przypowieścią o Miłosiernym Samarytaninie. Z historią Mariackiej łączy się nazwisko rajcy miejskiego –  Uphagena, twórcy Zbrojowni – van Obberghena. Najbardziej dramatyczny czas dla Gdańska i Mariackiej to koniec II wojny światowej. Wojenną śmierć miasta bardzo „plastycznie” oddał Günter Grass  w “Blaszanym bębenku”: “Główne Miasto, Stare Miasto, Korzenne Miasto, Stare Przedmieście, Młode Miasto, Nowe Miasto i Dolne Miasto, budowane łącznie ponad siedemset lat, spłonęły w trzy dni. Nie był to pierwszy pożar Gdańska. Pomorzanie, Brandenburczycy, Krzyżacy, Polacy, Szwedzi i znów Szwedzi, Francuzi, Prusacy i Rosjanie, także Sasi już przedtem, tworząc historię, co parę dziesiątków lat uznawali, że trzeba to miasto spalić – a teraz Rosjanie, Polacy, Niemcy i Anglicy wspólnie wypalali po raz setny cegły gotyckich budowli, nie uzyskując w ten sposób sucharów. Płonęła Straganiarska, Długa, Szeroka, Tkacka i Wełniarska, płonęła Ogarna, Tobiasza, Podwale Staromiejskie, Podwale Przedmiejskie, płonęły Wały i Długie Pobrzeże. Żuraw był z drzewa i płonął szczególnie pięknie. Na ulicy Spodniarzy ogień kazał sobie wziąć miarę na wiele par uderzająco jaskrawych spodni. Kościół Najświętszej Marii Panny płonął od środka i przez ostrołukowe okna ukazywał uroczyste oświetlenie. Pozostałe, nie ewakuowane jeszcze dzwony Świętej Katarzyny, Świętego Jana, Świętej Brygidy, Barbary, Elżbiety, Piotra i Pawła, Świętej Trójcy i Bożego Ciała stapiały się w dzwonnicach i skapywały bez szmeru. (…)Ulica Świętego Ducha płonęła w imię Świętego Ducha, Radośnie płonął klasztor franciszkanów w imię Świętego Franciszka, który przecież kochał i opiewał ogień. Ulica Mariacka płonęła równocześnie w imię Ojca i Syna. Że spłonął Targ Drzewny, Targ Węglowy, Targ Sienny, to samo przez się zrozumiałe. Na Chlebnickiej chlebki już nie wyszły z pieca. Na Stągiewnej kipiało w stągwiach. Tylko budynek Zachodniopruskiego Towarzystwa Ubezpieczeń od Ognia z czysto symbolicznych względów nie chciał spłonąć.” Po wojnie odtworzono domy przy Mariackiej, niektóre w nieco zmienionym kształcie, jak pisał profesor Januszajtis:Renesansową fasadę nr 39 z 1557 r. (na rogu ul. Mokrej) odbudowano tutaj, zamiast na jej pierwotnym miejscu przy ul. Piwnej 46”. Pozostała też luka tuż przed plebanią, przypominająca, że aż do 1945 roku mieściły się tutaj Ławy Mięsne, o czym świadczą płyty z wyrzeźbionym krowami, wstawione po wojnie w przedproże domu pod numerem   52.

Na pewno goszcząc w Gdańsku, warto zawitać na Mariacką, gdzie czas zwalnia, a bruk opowiada dawne dzieje miasta…

P.S. Tekst powstał na kanwie artykułów Sampa i Januszajtisa oraz “Blaszanego bębenka” Grassa.

Zapraszam do komentowania!

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s