Z cyklu słynne mosty – Galata Köprüsü w Stambule

Rozciąga się nad  Złotym Rogiem i spina dwa  brzegi Stambułu, stary Konstantynopol z dzielnicą Galata, dawniej zwaną Perą. To zwykły, a jednak niezwykły most, jeden z trzech łączących europejskie części tej wielokulturowej metropolii. Pierwszy most nad Zatoką Złoty Róg zbudowano w XIX wieku, wcześniej jedynym środkiem transportu były łodzie.

Stary Most Galata fot. tripadvisor.com
Stary Most Galata
fot. tripadvisor.com

Most  Galata jest pilnie strzeżony, z jednej strony przez monumentalny Yeni Cami, czyli Nowy Meczet (zbudowany w XVI wieku), a z drugiej przez Wieżę Galata, o której niedawno pisałam. Dla mnie stanowi w pewnym sensie serce miasta nad Bosforem.

Na Moście Galata zawsze panuje  niesamowity ruch, zarówno w dzień, jak i w nocy. Przemierzają go piesi, samochody, tramwaje. Jedni śpieszą na promy mknące do oddalonych dzielnic Stambułu, inni idą coś zjeść w jednym z licznych barów “pod chmurką”. Ja uwielbiam wtopić się w tłum i zjeść najzwyklejszą w świecie bułkę z rybą w jednym z barów na rozbujanych do granic możliwości łódkach. Zawsze podziwiam sprzedawców, którzy w takich warunkach spędzając wiele godzin, doskonale radząc sobie z przyrządzeniem potrawy i sprzedażą. Zawsze też z ciekawością obserwuję ludzi dookoła. Fascynuje mnie różnorodność, pod względem urody, wyglądu, zwyczajów. Obok nowoczesnych kobiet dostrzegam te bardziej tradycyjnie ubrane. Podziwiam miłość Turków do dzieci, która wyraża się niecodzienną troską i ciepłem skierowanym ku pociechom. Zawsze też z ciekawością patrzę na idących pod ramię mężczyzn. W moim kraju przywołaliby jednoznaczne skojarzenia, tutaj taka bliskość to zwykły znak przyjaźni.

Most Galata fot.eba.gov.tr
Most Galata
fot.eba.gov.tr

Most Galata   nigdy nie śpi. W dzień “przelewają się” przez  niego tłumy, które mijają nie tylko dziesiątki wędkarzy łowiących w niezbyt czystych wodach zatoki ryby, ale także ludzi na nim pracujących: sprzedawców, tragarzy, policjantów. Wieczorem    na most wylegają handlarze drobiazgami. Można tutaj kupić praktycznie wszystko.

Uwielbiam stać na moście w dzień i patrzeć na ruch panujący na wodach zatoki, mam wrażenie, że jestem w “oku świata” i raczej  się nie mylę, bo tak nazywano Konstantynopol. Lubię też wieczorny spacer po moście, kiedy zaczyna się jego drugie, nie mniej zabiegane życie. Sam most doczekał się nawet książki mu poświęconej (Geert Mak “Most”), jak widać nie tylko na mnie wywarł tak silne wrażenie.

Zapraszam do komentowania!

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s