Nasz zachodni sąsiad słynie przede wszystkim z zamiłowania do przestrzegania reguł i porządku. Dzisiaj garść niemieckich przesądów, którymi Niemcy “zaklinają” rzeczywistość. Czarny kot przebiegający drogę jako symbol pecha? Tak, ale tylko wtedy, gdy przebiega z lewej na prawą stronę. Jeśli zmarnujemy sól, musimy przerzucić ją przez lewe ramię, w innym wypadku dotknie nas nieszczęście. Szczęście z kolei gwarantuje owca lub stado owiec stojące po lewej stronie drogi, a także spotkanie kominiarza i uściśnięcie mu dłoni. Przesądy mówią, że panna i kawaler powinni unikać siedzenia przy posiłku z nogami stołu pomiędzy kolanami, gdyż będą mieli złą teściową. Każdy Niemiec, który znajdzie choćby jednego eurocenta na swojej drodze, musi go podnieść, inaczej pieniądze nie będą się go trzymały. Jest też kilka zabobonów mówiących o czasie świątecznym. Nie należy suszyć prania na sznurkach pomiędzy Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem, gdyż zwiastuje to nieszczęście. Z kolei pierwszego stycznia należy jeść kiszoną kapustę, gniecione ziemniaki i pierogi z wątróbkę, co gwarantuje bogactwo. Brak takich potraw na talerzu zapowiada biedę. Dawniej Niemki w sylwestra lały ołów i dzięki specjalnym książkom odczytywały symbolikę odlanych kształtów i w taki sposób przepowiadały swoją przyszłość, oczywiście licząc na łaskawość fortuny. Kiedy ktoś ma pecha, a raczej jest w złym humorze, mówi się, że opuścił łóżko złą stroną.
To kilka ciekawych przykładów z wielu, a dzisiejszy wpis powstał dzięki Manfredowi.
ah te przesady. . . 🙂
A jakie ciekawe:)