Miasteczko na wodzie – Troki karaimską kuchnią pachnące

Miałam szczęście gościć tutaj kilka razy, z czego każda wizyta to inne wspomnienia. Najmilej wspominam wycieczkę do Trok z moim przyjacielem Rytisem,  dzięki któremu poznałam prawdziwy smak miasteczka – karaimskimi kybynami i senolių troškinys pachnący. Zanim przejdę do opisu smakowitych potraw, co nieco o samych Trokach.

Wokół zamku

To najbardziej popularne wśród turystów litewskie miejsce leży na wodzie. Troki obmywają wody pięciu pięknych jezior: Luka (Bernardyńskie), Totoriškės, Galvė, Akmena i Gilušis, a sam region kryje w sobie 200 jezior. W XIV w. z rozkazu  Wielkiego Księcia Kiejstuta i jego syna Witolda na jeziorze Galve wybudowano gotycki zamek. Miasteczko wraz z zamkiem było ważnym ośrodkiem w czasach Wielkiego Księstwa Litewskiego. Od XVII wieku budowla niszczała, dopiero  w ubiegłym stuleciu została zrekonstruowana i odbudowana przez Litwinów. Dzisiaj przyciąga rzesze turystów, przed którymi podwoje otwiera zamkowe muzeum.  Do budowli wiedzie malowniczy most, a chętni mogą skorzystać z rejsu po jeziorach, by lepiej poznać okolicę.

Wielokulturowe Troki

Kiedy zagłębiamy się w historię miasteczka, dowiadujemy się, jaką mozaikę kultur tworzyli jego mieszkańcy. Mieszkali tutaj Litwini, Polacy, Rusini, Żydzi, Tatarzy i Karaimi. Nie jestem pewna, czy wymieniłam wszystkie nacje, w każdym razie z kościołami  katolickim i protestanckim, sąsiadował meczet, cerkiew, a nawet karaimska kienesa. No właśnie Karaimi. Kim byli i skąd się tutaj wzięli? Pod koniec XIV wieku książę Witold wyprawił się na Krym, skąd przywiózł ze sobą Karaimów. Ich religia wyodrębniła się z judaizmu, na początku zamieszkiwali tereny dzisiejszego Iranu, Iraku i Izraela, z czasem przenieśli się do Bizancjum, a potem na Krym, skąd właśnie “ściągnął” ich książę Witold. Byli najlepszymi strażnikami zamków i obrońcami władcy. Słynęli oni także z budowy domów z trzema oknami, z czego jedno było poświęcone Bogu, drugie księciu Witoldowi, a trzecie służyło im samym. Dzisiaj w Trokach możemy nie tylko odnaleźć ich ślady, ale przede wszystkim rozkoszować się smakiem karaimskiej kuchni.

Kybyny i senolių troškinys

Te dwie potrawy można zjeść w karaimskiej restauracji położonej nad brzegami jeziora. Ja podobno byłam w tej, która serwuje najlepsze dania. Kybyn to pyszny zapiekany pieróg o kształcie półksiężyca. Jego sekretem jest nadzienie, dawniej serwowano go z baraniną, dzisiaj możemy skosztować różnych wersji, w tym także wieprzowej. Do tego dodaje się posiekaną cebulę i kapustę. To wariant podstawowy, gdyż w Trokach możemy spróbować kybyny z rozmaitym nadzieniem.  Druga potrawa, senolių troškinys, czyli trocki gulasz przodków, to zapiekane w piecu, w glinianym naczyniu, danie, w którego skład wchodzą: wołowina, ziemniaki, marchewka, grzyby i kwaśna śmietana. Niebo w gębie, szczególnie gdy możemy zapić kuminem (czyli napojem kminkowym).

Warto odwiedzić Troki, a powodów jest wiele: piękna natura, wielokulturowa historia i przepyszna kuchnia. No i zawsze można nabyć trocki gliniany dzwoneczek, który przynosi szczęście.

Zapraszam do komentowania!

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s