Uwielbiam miasteczka położone nad jeziorami czy rzekami, szczególnie te, gdzie lokalna społeczność potrafi z malowniczego usytuowania zrobić atut. Tak jest właśnie w Sztumie – mieście leżącym około 12 kilometrów od Malborka przy drodze na Kwidzyn.
Miasto dwóch jezior
Sztum nie miał szczęścia w styczniu 1945. Sowiecka armia prawie doszczętnie spaliła Stare Miasto. Z zabytków ocalały między innymi dwa kościoły i czternastowieczne pozostałości zamku – dawnej letniej rezydencji Wielkiego Mistrza Krzyżackiego. Wspomniane budowle znajdują się właśnie pomiędzy dwoma jeziorami: Barlewickim i Sztumskim, gdzie dawniej mieścił się Rynek, dzisiaj Plac Wolności. Spacer po terenie dawnej krzyżackiej rezydencji zajmuje chwilę, nie ma tam muzeum, za to mieści się centrum kultury oraz kilka organizacji non-profit. Z murów przy wieży roztacza się widok na jezioro i łowiących w przerębli wędkarzy, ja postanawiam zejść ośnieżonymi schodami na Bulwar Zamkowy i przyznam, że był to strzał w dziesiątkę. Co prawda zimą trudno w pełni wykorzystać zalety tego miejsca – ścieżki rowerowe, plac do grillowania, ławeczki czy pomosty, bo mróz daje o sobie znać, jednak półgodzinny spacer nad samym brzegiem jeziora, a nawet po jego oblodzonej tafli dostarcza niezapomnianych wrażeń – zima w Sztumie jest piękna – co na pewno pokażą zrobione przeze mnie zdjęcia. Władze zadbały także o dawkę wiedzy historycznej, na stylowych tablicach umieszczono informacje na temat okolicznych zamków krzyżackich, między innym w Nowem, Gniewie czy Prabutach. Mój spacer kończy się przy kościele świętej Anny – położonym na wzniesieniu nad jeziorem, który okala stary cmentarz. Po drodze mijam Plac Wolności, niestety nie tak ładny jak usytuowany tutaj dawniej Rynek (oglądałam stare fotografie tutaj i tutaj). Wybudowane w miejsce stylowych kamienic bloki, dzisiaj bardzo pstrokate, nie dodają temu miejscu uroku. Na szczęście pośrodku placu stoi kościół poewangelicki, dzisiaj Muzeum Alyem, organizujące między innymi wystawy. Wyczytałam, że Alyem to nazwa pruskiej osady usytuowanej wcześniej na miejscu dzisiejszego Sztumu, czyli na ostrowie (wyspie) na jednym Jeziorze Białym, które później zostało przekształcone w dwa.
Barwna przeszłość
Średniowieczny gród otulony wodami jeziora w XIII wieku zdobyli Krzyżacy. Sto lat później zbudowali tutaj zamek dla krzyżackiego wójta, która to budowla pełniła funkcję letniej rezydencji Wielkiego Mistrza Krzyżackiego. Z informacji na tablicy umieszczonej nad jeziorem wyczytałam, że w pobliżu warowni Krzyżacy założyli zwierzyniec, a na łowy udawali się do Puszczy Sztumskiej.W 1410 na zamku przebywał Władysław Jagiełło. Na kartach sztumskiej historii przewija się wątek polski, a także szwedzki i niemiecki. Miasto przechodziło z rąk do rąk. W latach 1466-1772 należało do Korony Polskiej, z krótkim epizodem okupacji szwedzkiej, a wraz z I rozbiorem w Królestwie Prus. U schyłku XIX wieku miasto było w granicach Cesarstwa Niemiec. W 1920 odbył się plebiscyt, w którym większość opowiedziała się za pozostaniem w państwie niemieckim. Kres temu etapowi w historii miasta położyła II wojna światowa. W styczniu 1945 mieszkańcy przymusowo zostali ewakuowani, a część miasta spalona przez czerwonoarmistów. Od 1945 Sztum znajduje się w granicach Polski. Dzisiaj mieszkańcy nie zapominają o swojej przeszłości, na zamku działa biuro Związku Ludności Pochodzenia Niemieckiego Ziemi Sztumsko-Dzierzgońskiej “Heimat”. O kwitnącej współpracy międzynarodowej świadczy też działające w mieście Międzynarodowe Centrum Wymiany Młodzieży, a na Placu Wolności rośnie posadzone Drzewko Przyjaźni (na pamiątkę spotkania mieszkańców 4 miast partnerskich). (Źródło: www.sztum.pl)
Czasami warto zejść z utartego szlaku i będąc w Malborku, skusić się na wycieczkę do Sztumu. Piękno Bulwaru Zamkowego jest tego warte.
BARDZO ŁADNE MIASTECZKO POLECAM….