Góry Spessart położone w Hesji i Bawarii słyną jako kraina rozbójników. W dawnych wiekach przez należące do arcybiskupów Moguncji lasy wiodły szlaki handlowe, a podróżujący po nich kupcy padali ofiarą lokalnych zbójów. W tym pięknym zakątku Niemiec mieści się niezwykle uroczy zamek na wodzie – Mespelbrunn. Wygląda bardzo malowniczo wśród zieleni lasów, otoczony fosą i stawem, w którym odbija się jego renesansowa sylwetka. Budowla należy do rodziny Ingelheim, która zamieszkuje lewe skrzydło zamku. Pozostała część została udostępniona zwiedzającym.
Nad budowlą góruje wieża, która dawniej pełniła funkcję więzienia, dzisiaj mieszczą się w niej pokoje gościnne. Ponad naszymi głowami widać pozostałości toalety, a raczej elementu służącego do odprowadzania nieczystości z góry… do wody. Dziedziniec pociąga niezwykłym pięknem, a przed złymi mocami strzegą zamek niezwykłe gargulce i zabawna płaskorzeźba ukazująca architekta. Wzrok przyciąga też niezwykły portal z popiersiami przedstawiającymi kobietę i mężczyznę. Spacer po Mespelbrunn odsłania jego tajemnice – piękną kaplicę, sypialnię, trofea myśliwskie, komnatę utrzymaną w stylu chińskim, a także portrety poprzednich właścicieli.
Z zamkiem łączy się legenda o Roszpunce, która rzekomo była więziona w opisanej przeze mnie wieży. Po wizycie w Mespelbrunn warto powędrować ścieżką wzdłuż stawów do mauzoleum dawnych właścicieli lub po prostu wypić kawę w przyzamkowej kawiarni, niestety – tylko w sezonie (maj-październik).
Warto też zagłębić się w lasy Spessartu i odkryć nieznane piękno tego regionu.