Moja druga wizyta w tym mieście, a tak właściwie pierwsza zaplanowana, przyniosła piękne odkrycia i niezapomniane wrażenia. Grudziądz nie leży przy głównej trasie z Trójmiasta do serca Polski, warto jednak znaleźć choć jeden dzień, by go odwiedzić i się nim zachwycić. Co prawda nie wszystkie miejsca pociągają swym pięknem, ja jednak przedstawię te, które mnie ujęły i dla których warto się tutaj wybrać.
Nadwiślański brzeg
Do Grudziądza wjeżdżam od strony Dragacza przez jedenastoprzęsłowy most kolejowo-drogowy na Wiśle. Kieruję się od razu nad rzekę. W poszukiwaniu parkingu mijam budowaną właśnie marinę – jej nowoczesny kształt imponuje, ciekawe, czy przyczyni się do zwiększenia ruchu na rzece. Samochód co prawda zostawiam przy ulicy 23 Stycznia, ale po krótkim spacerze bez problemu docieram nad królową polskich rzek. Na błonia prowadzi mnie piękny bulwar, przechodzę przez ujście Trynki do Wisły i na chwilę zatrzymuję się przy Pomniku Flisaka. Skwer wokół niego zachęca, by spocząć i popatrzeć na Wisłę, Trynkę, Flisaka, Bramę Wodną i wystawę pod gołym niebem. Na dodatek na środku trawnika stoją niebanalne słupy z tablicami ulicy Grudziądzkiej z różnych miast. To miejsce – ujście Trynki, kanału podobno zaprojektowanego przez Kopernika, ujęło nie tylko mnie, mieszkańcy Grudziądza również lubią to miejsce.
W drodze na Górę Zamkową
Za sobą zostawiłam flisaka. Moim celem stała się malownicza Brama Wodna, która podobno zatraciła swój gotycki charakter, mogę jednak przysiąc, że nie straciła swego romantyzmu. Tuż za bramą ciągną się zabytkowe spichlerze, a droga malowniczo pnie się pod górę. Nieopodal kościoła i ratusza mijam Pomnik Ułana z dziewczyną. Od kilku lat przypominający o ułańskiej historii miasta, czyli działającym w międzywojniu Centrum Wyszkolenia Kawalerii. Pomnik jest również romantyczny, a schodzące tuż za nim w stronę Wisły schody, nadają temu miejscu niezwykłego uroku. I pomyśleć tylko, że w latach I i II wojny światowej stał tutaj drewniany Pomnik Bismarcka w krzyżackim stroju… Mijam ułana i zmierzam na Górę Zamkową.
Oddech historii na plecach
Miasta położone nad rzeką kryją w sobie niezwykłe piękno. Grudziądz, położony na prawym brzegu Wisły, otulony murami i starymi spichrzami wygląda niesamowicie malowniczo. Nieprzypadkowo miejsce to wybrali Krzyżacy, by wybudować tutaj jeden ze swych zamków. Niestety, dzisiaj możemy podziwiać tylko malownicze ruiny, nawet słynna wieża, zwana Klimkiem, została wysadzona w 1945 roku, jednak na Górze Zamkowej czuć oddech historii na plecach. Łatwo sobie wyobrazić tętniące życiem miasto i zamek, a na dodatek Wisłę, którą spławiano różne towary.
Na Rynku
Z Góry Zamkowej wędruję prosto na Rynek, którego strzeże Pomnik Żołnierza Polskiego. Wokół rozstawione kawiarniane ogródki – zachęcają, by przysiąść.
Niestety, miasto bardzo ucierpiało w 1945, ale na szczęście nadal znajduje się tutaj wiele zabytkowych budynków. Na forach wyczytałam, że przed 1945 Kanał Trynki nie był zakryty i miasto przypominało “małą” Wenecję. Łatwo wyobrazić sobie jego dawne piękno. Sam Grudziądz jest najmniejszym w Polsce miastem, które ma linie tramwajowe. Ich historia sięga XIX wieku. Na trasie mojego spaceru znalazły się również kościoły, jak ten ciekawy pw. św. Jana, a także teren dawnego cmentarza ewangelickiego, na którym dzisiaj mieści się Gimnazjum nr 6. Co prawda tę informację znalazłam już po powrocie do domu, jednak spacerując wokół terenu wspomnianej szkoły, czułam, że jestem na miejscu pochówku – kasztanowce i dawny budynek kaplicy cmentarnej świadczyły o poprzednim charakterze miejsca.
Dzisiejszy Grudziądz to ciekawa miejscówka na weekendowy wypad nie tylko dla miłośników historii, ale rowerzystów, czy par poszukujących romantycznych miejsc, tych ostatnich jest tutaj wiele.