Lato dobiega końca, praca od kilku dni stała się bardzo intensywna, a w duszy gra tęsknota za odkrywaniem nowych, nieznanych miejsc. Na szczęście nadszedł weekend, a z nim spontaniczny pomysł wycieczki do Iławy. Tu mnie jeszcze nie było! Telefon do przyjaciółki, niespokojnej podróżniczo duszy i blogerki w jednym, i – jedziemy! Opuszczamy Gdynię, zostawiamy za sobą Kaszuby i zmierzamy poprzez drogi Żuław i Powiśla na Mazury.