Czasem potrzeba impulsu, by wrócić do rzeczy, które bardzo się lubiło. Dla mnie taką właśnie iskrą jest tegoroczny prezent bożonarodzeniowy, a mianowicie książka Bartka Kieżuna pt. "Italia do zjedzenia". Kiedy wzięłam ją do ręki, postanowiłam otworzyć na chybił trafił, bo przecież czytanie połączenia książki kucharskiej z przewodnikiem po Italii strona po stronie - nie ma sensu. A trafienie na przypadkowo otwartą stronę niesie obietnicę odkrycia czegoś zaskakującego.
Category: zapiski z codzienności
Najtrudniejszy pierwszy krok, czyli mój 101 wpis :)
Kiedy w końcu dojrzałam do pisania bloga, okazało się, że jak zwykle miałam szczęście i zrobiłam to w najlepszym życiowym momencie. A było to dokładnie 59 dni temu, na chwilę przed wielką zmianą. Dzisiaj, pisząc 101 notatkę, serdecznie dziękuję wszystkim "śledzącym", czytającym i komentującym. Dwa miesiące temu nie wyobrażałam sobie, że spotkam się z tak… Continue reading Najtrudniejszy pierwszy krok, czyli mój 101 wpis 🙂