Szwajcarski kanton Ticino (Tessyn) – położony w południowej części kraju, tuż przy granicy z Włochami, kryje w sobie wiele ciekawych miejsc i niecodziennych historii. Jedną z niezwykłych, a zarazem popularnych miejscówek jest Dolina Verzasca (Valle Verzasca) ze słynną tamą, kamiennym mostem czy położonym gdzieś na końcu świata wodospadem w Sonogno. Malowniczo położona droga, która wiedzie od Locarno do wspomnianego Sonogno, prowadzi nas przez urocze wioski i miasteczka, które przycupnęły w cieniu Alp.
Skoczyć czy nie skoczyć?
Mój pierwszy przystanek w Dolinie Verzasca to słynna tama. Można tutaj pójść w ślady Jamesa Bonda (z filmu “Golden Eye”) i skoczyć na bungee, wykonując tym samym najdłuższy na świecie skok, z platformy położonej na tamie. Muszę przyznać, że samo obserwowanie skoków przyprawiło mnie o gęsią skórkę.
Za mostem most
Podążam w górę rzeki, mijam kolejne mosty, jednak to ten w Lavertezzo uważany jest za symbol doliny. To prawda, kryje w sobie piękno, romantycznie rozpościera się nad rzeką, niestety cały czas okupują go turyści. Wrodzony indywidualizm kieruje mnie w stronę ciekawego kościoła, nie wchodzę na most, podziwiam go z oddali.
W drodze do Sonogno
Dzisiejsza dolina pociąga swym pięknem, majestatem Alp, urokiem maleńkich, kamiennych domków, sierpniową zielenią i zapachem traw. Dawniej jej mieszkańcy wiedli ciężkie życie, szczególnie w zimie, kiedy to przenosili się do mniejszych, bardziej łagodnych klimatycznie dolin. Valle Verzasca kryje w sobie także smutne historie, jak choćby tę o dzieciach sprzedawanych do Mediolanu, by wykonywały trudny zawód kominiarza. Losy Czarnych Braci przeniosła na karty książki Lisa Tetzner, a w Sonogno możemy odnaleźć tablicę przypominającą ten wątek z życia mieszkańców doliny. Sonogno to ostatnia miejscowość w Valle Verzasca, podobno rzadko gości tu słońce, z reguły wioskę spowijają chmury. Niezależnie od pogody warto wybrać się do pięknego wodospadu, czy usiąść w maleńkiej kafejce i spróbować lokalnego ciasta chlebowego.