Czas na Szczecin

Za mną pełen pozytywnych wrażeń weekend na Pomorzu Zachodnim. A z racji tego, że moja podróż rozpoczęła się w Szczecinie, właśnie pierwszy wpis z serii zachodniopomorskiej poświęcić chcę stolicy tego ciekawego regionu.

Skąpany w wodzie i zieleni

Pierwsze spotkanie z miastem, tuż po opuszczeniu dworca kolejowego, jest zaskakujące. Wychodzę wprost na Odrę Zachodnią, na której rozpościera się Wyspa Jaskółcza. Widok co prawda nieco industrialny, ale ja uwielbiam takie klimaty, a rzeka, w moim przekonaniu, nadaje każdemu miastu charakteru. Tak więc z pewnością niejedno polskie miasto mogłoby pozazdrościć Szczecinowi licznych kanałów, które sprawiają, że ma on swój urok. Spacer nad rzeką zwieńczony pobytem na Wałach Chrobrego (dawnych Tarasach Hakena) daje możliwość podziwiania piękna rzeki oraz portowej części miasta. Ten, kto preferuje dwa kółka, może wypożyczyć rower miejski w działających od jakiegoś czasu punktach rowerowych. Miasto z wysokości roweru na pewno też jest piękne, no i łatwiej dostępne – wszędzie można dotrzeć nieco szybciej niż na piechotę.

Podziemia kryją swe tajemnice

Nie każdy pewnie wie, że pod szczecińskim dworcem kolejowym kryje się ogromny schron przeciwlotniczy z czasów II wojny światowej oraz Zimnej Wojny (kliknij). Znajduje się on na głębokości około pięciu pięter, mógł pomieścić około 5.000 osób! Dwugodzinna wycieczka (w tym możliwość zwiedzania dla obcokrajowców) przenosi nas w czasy wojny oraz do czasów komunizmu. Rewelacyjny przewodnik z pasją przybliża historię miejsca, a także przeprowadza nas przez kolejne poziomy tej militarnej budowli. Jest to nie lada gratka dla wszystkich, których interesuje historia oraz sprawy militarne. Na zwiedzających czekają liczne atrakcje, a dwie godziny mijają w okamgnieniu.

W małym, kawiarnianym kinie…

Wizyta w najstarszym kinie świata, a takim jest szczeciński Pionier, musi poczekać do mojego następnego pobytu w mieście. Przyznam jednak, że opowieści o tym niezwykłym miejscu, bardzo działają na moją wyobraźnię i na chęć szybkiego powrotu do Szczecina. To tutaj, 26 września 1909 roku, Albert Pietzke zainicjował działalność kina Helios (taką nazwę dawniej nosiło kino). Słyszałam, że można tu oglądać film, siedząc przy kawiarnianym stoliku. Myślę, że warto pokusić się o wizytę w tym miejscu, w końcu to najstarsze kino na świecie.

Nowoczesna twarz miasta

Szczecinianie chlubią się nowym budynkiem Filharmonii. Przyznam, że na mnie ogromne wrażenie zrobiło nowoczesne wnętrze. Wijące się w górę ciekawe schody, a także  główna sala koncertowa – to z pewnością największe, poza akustycznymi, atuty tego miejsca. Innym, nowoczesnym i bardzo interesującym miejscem, jest TRAFO Trafostacja –  mieszczące się przy ulicy świętego Ducha centrum sztuki współczesnej (w odrestaurowanej transformatorowni). Tutaj przeszłość miesza się ze współczesnością, tworząc niebanalną przestrzeń artystyczną. Można tu wziąć udział w warsztatach, wydarzeniach kulturalnych, wypić dobrą kawę lub po prostu kupić książkę.

Mój subiektywny przewodnik po mieście jest tak krótki, jak moja wizyta. Wiem jednak, że już niedługo tu wrócę, bo w moich planach podróżniczych zarezerwowałam czas na Szczecin. Wiem, że warto!

This slideshow requires JavaScript.

Zapraszam do komentowania!