Parki etnograficzne to miejsca, które lubię odwiedzać. Mogę powiedzieć, że mam już jakieś porównanie, bo choćby w tym roku odwiedziłam co najmniej 6 z nich, w tym, moim zdaniem – najciekawsze – niemiecki wKommern oraz polski we Wdzydzach Kaszubskich. O tym można przeczytać we wcześniejszych postach, wystarczy kliknąć na nazwy wymienionych miejscowości. Na tle znanych mi parków, ten w Kolbuszowej wypada nieźle, szczególnie nagranie (audioguide), które w ciekawy sposób opowiada historię domów, miejsc i ludzi. Zebrane w Kolbuszowej budynki też są ciekawe, ogromnym minusem jest jednak fakt, że zazwyczaj wszystkie są zamknięte i nie można do nich wejść. Oglądanie karczmy przez okienko to nie to samo, co na przykład stanięcie za szynkwasem gościńca w opolskim parku etnograficznym (o czym napiszę wkrótce).